Przegląd literatury cz.4

Warszawa doczekała się kilku kolejnych opracowań zawierających materiały dotyczące bitych na jej terenie znaków probierczych, niestety obejmują one głównie czasy nowsze, poczynając od schyłku XVIII w. do współczesności. Pierwszą z nich była publikacja B. Kopydłowskiego zawierająca rysunki znaków z końca XVIII w. następną — mój artykuł poświęcony znakom z lat 1785—192.1 (kardynalnym błędem tego opracowania było pominięcie znaków z lat 1908—1915), z kolei idą prace H. Myszkowny i H. Lileyko40, z których druga posiada tabelaryczne znaków (obie te prace również pomijają znaki z lat 1908- 1915). Najnowsze opracowanie stanowi katalog sreber warszawskich ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie autorstwa R. Bobrowa Pierwszą publikacją prezentującą wczesne znaki warszawskie (XVI—XVIII w.) jest moja krótka notka opublikowana dopiero w 1983 r. Szukając materiału do znaków bitych w warszawskim urzędzie probierczym można też sięgnąć;do publikacji radzieckiej. W rozdziale poświęconym znakom Mińska zamieszczono wiele znaków warszawskich błędnie przypisanych stolicy Białorusi.

Z kolei toruńskie i gdańskie znaki doczekały się nowszego opracowania w postaci mego artykułu wydrukowanego w Biuletynie Historii Sztuki w 1985 r. Materiał ten zawiera jednak kilka błędów, które udało mi się skorygować w niniejszym opracowaniu. Obszerne zestawienie znaków toruńskich można znaleźć również w książce T. Chrzanowskiego i M. Korneckiego wydanej w 1988 r. Autorzy ci opublikowali też pracę poświęconą złotnictwu w Brodnicy, w której zamieścili rysunki i omówienie tamtejszych znaków. Pierwsze, szerokie omówienie znaków Szczecina można znalezc w opublikowanym przed dwoma laty pierwodruku odnośnego fragmentu niniejszej pracy. Na koniec warto odnotować, że H. Król wzbogaciła naszą wiedzę o znakach miejskich Nysy w swej pracy poświęconej tamtejszym złotnikom z pierwszej połowy XVIII w.

Z powyższego omówienia widać, że opracowania tyczące naszych znaków złotniczych są w znacznej mierze przypadkowe i rozproszone po rożnych publikacjach książkowych i czasopismach, nierzadko trudno dostępnych, a często pisanych w języku niemieckim. Orientacja w tym rozgardiaszu jest niełatwym zadaniem dla badacza zabytkowego srebra stąd też i umiejętność rozpoznawania zabytków na podstawie ich ocechowania jest u nas w zasadzie domeną nielicznych specjalistów. Prostą konsekwencją takiego stanu rzeczy są na ogół solidne opracowania, wychodzące spod pióra tych, którzy historią złotnictwa zajmują się profesjonalnie, zaś prace historyków sztuki okazjonalnie stykających się z zabytkowym srebrem często roją się od błędów; można to w szczególnie jaskrawej formie obserwować na przykładzie ewidencji zabytków w terenie. Nie należy jednak bagatelizować kart ewidencyjnych gromadzonych w Ośrodku Dokumentacji Zabytków, bowiem i one przynoszą niekiedy ciekawy materiał ujawniając nieznane, zachowane w pojedynczych egzemplarzach znaki złotnicze; niejednokrotnie powoływałem je jako źródło informacji w niniejszej pracy.