U schyłku pierwszego tysiąclecia rzemieślnicy, a w tej liczbie i złotnicy, najczęściej pracowali po klasztorach i siedzibach możnych tego świata, często uwiązani poddaństwem feudalnym do swego warsztatu. Bywało też, że ludzie wolni wędrowali z miejsca na miejsce, szukając zarobku lub możliwości realizacji swych ambicji artystycznych. Z czasem jednak rzemieślnicy coraz częściej zaczynają osiedlać się w miastach. Na terenie większych ośrodków, tam gdzie zgromadziło się wielu rzemieślników tej samej profesji, zaczynają oni zrzeszać się w bractwa cechowe dla obrony swych interesów. Ponoć najdawniejszą metryką wśród złotników szczycić się może ich związek powstały w Paryżu w 1202 r. (statut otrzymał w 1260 r.). W Polsce najdawniejszy cech złotników, powołany do życia w 1370 r., działał w Krakowie. Wiek XV, a zwłaszcza pierwsza połowa XVI, przynoszą dalszy rozwój cechów złotniczych w Polsce.
Wracając do sprawy obrony przez cech interesów zrzeszonych w nim braci, pamiętać należy, że jedną z ważniejszych dźwigni tych interesów była dbałość o wysoką jakość wyrobów, toteż władze cechowe nakładały ostre rygory zarówno na umiejętności warsztatowe jak i na jakość surowca używanego w produkcji. W złotnictwie przejawiało się to dbałością o ścisłe przestrzeganie przepisów cechowych określających próbę srebra oraz srogim karaniem tych, którzy chcieli klienta oszukać na jakości kruszcu.
Utrzymywaniu odpowiedniej jakości surowca służyły kontrole, przeprowadzane przez upoważnionych do tego mistrzów cieszących się powszechnym zaufaniem. Kontrole te, w okresie pełnego rozkwitu działalności cechów, przybierają dwie różne formy. Pierwsza z nich polegała na okresowym przeprowadzaniu lustracji warsztatów, w czasie których pobierano i badano próbki z obiektów znajdujących się w danym momencie w obróbce. Obyczaj ten powszechnie stosowano w Krakowie, okresowo w Warszawie i wielu ośrodkach położonych dalej na wschód — by wspomnieć tylko Lublin, Wilno i Lwów.
Druga metoda kontroli polegała na tym, że mistrz gotowy wyrób przedkładał starszemu cechu pełniącemu funkcje probierza, który po wykonaniu próby przybijał na nim znak, potocznie dziś określany znakiem miejskim. Większe ośrodki złotnicze Francji i Niemiec praktykę taką stosują już u schyłku XIII w., inne za ich przykładem zaczynają bić znaki miejskie w XVI w.
Na naszych ziemiach pierwsze zarządzenie nakazujące bicie znaków miejskich wydano w 1395 r., na zjeździe miast pruskich w Malborku. Postanowienie to jednak nie weszło w życie lub tylko sporadycznie i na krótko, co nie wydaje się dziwne zważywszy wydarzenia, jakie miały miejsce na tym terenie już w 15 lat później. Dopiero wiek XVI przynosi nam pierwsze, konsekwentnie bite znaki miejskie. Statut nadany w 1516 r. cechowi złotniczemu Starej Warszawy wyraźnie nakazuje bicie tych znaków. Najstarszy znany dziś w Polsce znak, wybity na pewnie datowanym obiekcie, to właśnie znak złotników warszawskich widniejący na monstrancji fundowanej w 1549 r. dla kościoła w Sarbiewie. Niebawem też w innych miastach zaczęto bić znaki miejskie np. we Wrocławiu od 1532 bito je na sztabkach surowca, a od 1539 r. na gotowych wyrobach. W tym też czasie zaczęto bić je w Poznaniu, a w Gdańsku — o dziwo — niemal w sto lat później. Wiek XVII przynosi powszechne użycie znaków miejskich na terenach Śląska, Wielkopolski i Pomorza, gdzie były w użyciu aż po wiek XIX. Na pozostałych terenach występują one rzadko (włączając w to Warszawę) i zanikają u schyłku XVIII w. Jak z powyższych uwag wynika, nie we wszystkich miastach panowały jednakie obyczaje probiercze, a i w różnych czasach przybierały one różne formy.