ZNAKI MIEJSKIE cz.3

Znaki miejskie posiadały dość zróżnicowane godła dające się jednak zamknąć w pewnych schematach. Jedną z popularnych form był inicjał nazwy miasta — jako przykłady można tu. wymienić cechy Wrocławia z literą „W”, Głogowa z literą „G”, czy Torunia z literą „T”. Zdarzały się też przypadki (np. w Oławie czy Kamiennej Górze), że używano inicjałów dwuliterowych — cechy taicie bywają podobne w swej formie do cech imiennych i niekiedy mogą być omyłkowo poczytywane za takowe. Inną, popularniejszą formą godeł w znakach miejskich są powtórzenia godeł widniejących w herbie miasta. Grupa ta stanowi znakomitą większość znaków miejskich na terenie Polski. Zdarzały się przypadki, że herb miasta był bardzo rozbudowany i zredukowanie go do rozmiarów małej cechy złotniczej groziło zatarciem rysunku. Sięgano wtedy po jeden, szczególnie ważny i charakterystyczny element takiego herbu i z niego czyniono godło znaku miejskiego. Tak więc złotnicy poznańscy ze swego bogatego w szczegóły herbu wybrali dwa skrzyżowane klucze, strzegomscy — skrzyżowane klucz i miecz, nyscy — lilię heraldyczną, a legniccy dwa skrzyżowane klucze — podobnie jak w Poznaniu. Bywają też znaki nie wywodzące swych godeł ani z inicjału nazwy miasta, ani z jego herbu lub fragmentu herbu i te nastręczają niekiedy sporo, kłopotu z identyfikacją. Do takich znaków należy najstarsza cecha Warszawy o dość zagadkowej formie — półksiężyc obrócony barkiem do góry, z którego sterczą trzy kolce. Jest to godło wójta i ławy, występujące na miejskich dokumentach XVI w. Inny przykład takiego nietypowego znaku to baranek z chorągiewką, którym cechowano srebra w Braniewie, gdzie rezydowała kapituła warmińska mająca właśnie takie godło. W Rawiczu i Łowiczu na znakach miejskich widnieją herby szlacheckie, które — jak można przypuszczać — łączą się z osobami protektorów i założycieli tamtejszych cechów złotniczych.

Kiedy już mowa o godłach znaków miejskich nie można pominąć niezmiernie ważnego zagadnienia powtarzalności owych godeł. Baczny czytelnik dowiedział się przed chwilą, że Poznań i Legnica miały analogiczne godła. Nie jest to zjawisko odosobnione — Głogów i Zgorzelec znaczą swe srebra literą „G”, bramę z trzema wieżami widzimy na cechach Krakowa, Torunia, Malborka i Chojnowa. Przykłady można mnożyć, a sytuacje pogarsza fakt, że blisko 20 polskich ośrodków złotniczych ma w swych znakach miejskich bliźniacze godła z miastami obcymi, przeważnie niemieckimi. Wspomniana tu trój wieżowa brama występuje na znakach kilkunastu ośrodków złotniczych poza naszymi granicami, wspięty lew z Kłodzka ma nie mniej analogii, ba, nawet orzeł z głową obróconą ku prawemu skrzydłu, który pojawia się na krótko na srebrach warszawskich, jest godłem wielu znaków miejskich w Niemczech i na Słowacji. Orzeł dwugłowy — godło cesarstwa rosyjskiego — figurujący nieodmiennie na wszystkich srebrach warszawskich z drugiej połowy XIX w. (jako godło probierni państwowej), występuje powszechnie na znakach miast niderlandzkich, jak również w Liege i w Lubece.

Na pierwszy rzut oka opisana wyżej sytuacja robi wrażenie wielce zawikłanej. W praktyce jednak, choć godła są identyczne, znaki bywają różnie opracowane graficznie i przy pewnej wprawie można je rozróżnić, oczywiście pod warunkiem posiadania dobrego ich katalogu. Naturalnie więcej kłopotu sprawia prosta litera „T” lub „W” w okrągłym polu i trzeba pewnej rutyny, by nie pomylić Torunia z Torgau, ą Wrocławia z Weimarem. Prościej sprawa wygląda przy bardziej skomplikowanych godłach, które mogą przybierać mnogie kształty, charakterystyczne dla poszczególnych miast. Prawdziwe kłopoty zaczynają się dopiero w chwili odnalezienia nieznanego jeszcze znaku, ale gdyby tych kłopotów nie było, to sprawa identyfikacji znaków miejskich byłaby pozbawiona emocjonujących poszukiwań, a więc zgoła nudna.