ZNAKI USTANOWIONE ZARZĄDZENIAMI WŁADZ PAŃSTWOWYCH cz.1

Jak wynika z treści poprzedniego rozdziału organizacje cechowe od wieków średnich sprawowały nadzór probierczy nad produkcją braci złotników. I choć nie zawsze i nie wszędzie uzewnętrzniał się on znakami probierczymi, w zasadzie działał bezbłędnie, a w każdym razie wystarczająco jak na ówczesne potrzeby. Wiek XVIII, a zwłaszcza jego druga połowa, przynosi jednak powolny upadek cechów na rzecz rozwijającego się przemysłu, a równocześnie państwo ze swą coraz lepiej zorganizowaną i rozbudowującą się gwałtownie administracją przejmuje zarządzanie coraz rozleglejszymi obszarami życia. Z biegiem czasu również problemy probiercze nie uszły bacznemu oku urzędników, a w ślad za tym pojawiły się stosowne zarządzenia. Władze państwowe wyjmując puncynę probierczą z rąk starszyzny cechowej miały tylko dwie możliwości — albo przekazać ją samemu wytwórcy, albo przejąć w swe ręce całą tę procedurę. Oczywiście, jeżeli nawet wybrano wariant pierwszy to i tak, prędzej czy później, państwo przejęło władanie nad probiernictwem, bowiem daje ono możliwość pobierania stosownych opłat za wykonanie stosunkowo prostych czynności.

Tak więc początkowo w Królestwie Kongresowym powierzono zagadnienia probiercze samym wytwórcom i system ten działał znakomicie do roku 1851. Z ogromną starannością bito znak imienny — niemal z reguły z pełnym nazwiskiem złotnika, nazwą miejscowości gdzie prowadził on swój warsztat, czasem dodawano znak firmowy i oczywiście liczbowe oznaczenie próby. Taki system oznaczeń przekazuje nam sporo danych o metryce obiektu. Królestwo Pruskie, kiedy u schyłku XIX w. organizacje cechowe mimo licznych reanimacji nie mogły się utrzymać w dawnej formie, musiało również jakoś uładzić sprawy probiercze i odpowiednim zarządzeniem od 1.1.1888 r. przekazało je w ręce producentów. Od tej chwili na srebrze pojawiać się będą tylko znaki imienne i liczba oznaczająca próbę — taki zestaw informacji jest wyjątkowo ubogi jak na nasze potrzeby. Co gorsza, pruskie przepisy nakazują, by cechę imienną wybijał na wyrobie wytwórca lub sprzedawca. W tej sytuacji nie wiemy nawet, czy nazwisko widniejące na zabytku można łączyć z jego wykonawcą. Ponad sto lat minęło od chwili wprowadzenia tych przepisów w życie i z praktyki wiem, że srebra opatrzone takimi cechami są bardzo trudne do ustalenia autorstwa, proweniencji i datowania na podstawie znaków. Drugi, znacznie powszechniej stosowany przez władze państwowe system probierczy polegał na przejęciu odnośnych działań przez sieć urzędów probierczych. Placówki te z reguły działały według jednolitych dla całego kraju zarządzeń, stąd też i forma bitych przez me znaków była ujednolicona. Aby jednak móc ustalić, w którym urzędzie przybito znak, każdej placówce nadano odpowiednie wyróżniki. I tak austriackie urzędy probiercze na terenie Galicji posiadały wyróżniki literowe, carskie urzędy początkowo miały wyróżniki heraldyczne, a od początku XX w. w postaci liter alfabetu greckiego Często tez na takich znakach pojawiają się daty roczne (w Austrii do 1866, w Rosji do 1896), a nawet inicjały probierza władającego cechą, jako signum odpowiedzialności personalnej (w Rosji do 1908 r.V Oczywiście najważniejszym elementem każdego z tych znaków było liczbowe oznaczenie próby.