Metody datowania- znaków

Najprostszym i pozornie najłatwiejszym sposobem datowania jest odczytanie daty umieszczanej niekiedy na znaku. Ta dziecinnie prosta metoda zawiera jednak pułapkę, w którą złapało się wielu nawet doświadczonych badaczy. Musimy bowiem znać w pełni wiarygodną odpowiedź na pytanie, czy te znaki z datą zmieniano co roku (tak, jak w probierni warszawskiej w drugiej połowie XIX w.), czy co parę lat (jak w Poznaniu, Nysie i Wrocławiu). Tak więc jedne znaki dają pewne datowanie z dokładnością do jednego roku, inne zaś w przedziale czasu używania danej cechy (nieraz do kilkunastu lat) i trzeba ten przedział znać. Najczęściej jednak, aby wydatować cechę, przychodzi nam robić układankę z lat działalności artystów, których znaki imienne widnieją obok badanej cechy, lat działalności probierza (jeżeli w tym mieście bił on swój znak obok cechy miejskiej), wreszcie z innych jeszcze przesłanek. Jeżeli los okaże się łaskawszy, można precyzję datowania sprowadzić do paru lat, a w wyjątkowych przypadkach nawet do roku. W praktyce jednak często wypadnie kontentować się ćwierćwieczem.

Chciałbym teraz poświęcić nieco uwagi inskrypcjom umieszczanym na zabytkach a zawierającym datę. Od wielu lat skrzętnie gromadziłem materiały datujące oparte na inskrypcjach i starannie je analizowałem. Ciekawe mogą tu być wyniki zestawienia, które wykonałem w oparciu o osiemnastowieczne srebra kościelne gdańskiej roboty. W Gdańsku od 1730 r. obok cechy miejskiej bito znak probierza, którego kadencja trwała tylko jeden rok i powtarzała się przeważnie w odstępach kilku lub kilkunastu lat. Odnalazłem dwadzieścia zabytków gdańskich noszących w inskrypcji fundacyjnej datę, którą następnie zestawiałem z wybitą na obiekcie cechą probierza. W 15 przypadkach data inskrypcji pokrywała się z rokiem kadencji probierza, zaś w 5 przypadkach inskrypcja była o rok późniejsza. Pamiętać jednak wypada, że probierz nie był wybierany 1 stycznia lecz na wiosennej sesji pod koniec pierwszego kwartału. Tak więc urzędował on przez trzy kwartały danego roku i jeden kwartał roku następnego. W konsekwencji — statystycznie rzecz biorąc — 3/4 jego znaków powinno zgadzać się z datą inskrypcji, a 1/4 winna mieć inskrypcję o rok późniejszą, co właśnie w omawianym zestawieniu miało miejsce. Jak z powyższego wynika, wszystkie znane mi daty inskrypcji fundacyjnych umieszczone na srebrach gdańskich pokrywają się z kadencją probierza i wszystkie w pełni wiarygodnie wskazują czas powstania obiektu. Oczywiście sytuacja ta jest dziełem przypadku — jestem bowiem pewien, że natrafię kiedyś na rozbieżność tych dat. Niemniej znamiennym pozostaje fakt, że zestawienie przypadkowo dobranych dwudziestu obiektów zachęca do obdarzenia zaufaniem daty w inskrypcjach fundacyjnych na argentariach kościelnych.

Znane mi są również przypadki rozbieżności pomiędzy datą powstania obiektu, a datą na inskrypcji. Bywa też, że są to znaczne różnice czasowe sięgające kilkudziesięciu lat w obie strony. Są to jednak przypadki bardzo rzadkie i odnoszące się niemal z reguły do sreber świeckich te bowiem, w odróżnieniu od kościelnych, często noszą inskrypcje o charakterze komemoratywnym, które z natury swojej nie muszą łączyć się z czasem powstania obiektu. Tak więc daty grawerowane na pucharach, kubkach czy łyżkach należy traktować ze znacznie większą ostrożnością w odróżnieniu od argentariów kościelnych, które najczęściej fundowano jako nowe obiekty i opatrywano na tę okoliczność stosownymi napisami. W tej sytuacji z braku pewniejszych podstaw datowania zabytku wielokroć przychodziło mi zaufać datom towarzyszącym inskrypcjom fundacyjnym i prawie nigdy nie zawiodłem się na nich. Zachęcam więc innych do podejmowania tego — moim zdaniem — niewielkiego ryzyka. Podsumowując powyższe rozważania mogę postawić tezę, że data w inskrypcji fundacyjnej jest wskazówką do datowania zabytku choć nie może być dowodem.

Na zakończenie wypada zaznaczyć, że wiele znaków publikowanych w niniejszym opracowaniu jest zaczerpniętych z publikacji wcześniejszych i przytoczone przy nich datowanie jest prostym powtórzeniem trudnych do weryfikacji cudzych ustaleń — każdorazowo z precyzyjnym wskazaniem autora.

W niniejszej pracy zawsze dokładnie określałem podstawę datowania omawianego znaku, pozostawiając Czytelnikowi ocenę wartości tej informacji i wynikającej z tych przesłanek jej wiarygodności.